Wagony, lokomotywy i gadżety

W ostatnich dniach media informują o dramatycznej sytuacji w przewozach kolejowych. Większość pociągów kursujących na dalekobieżnych trasach husarzskłada się z 3 lub 4 wagonów, a wszystko ma miejsce w czasie świąteczno – noworocznego szczytu przewozowego.

Te jak i wcześniejsze doniesienia dopełniając sytuacji totalnego chaosu w jakim znajduje się transport kolejowy w Polsce – chaosu, który na taką skale nigdy po 1945 roku nie miał miejsca.

 

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewątpliwie kilka, a najpoważniejsza z nich jest reforma systemu przewozowego, o czym szerzej pisaliśmy na stronie.

Wielu ekspertów informujących dziennikarzy i opinie publiczną o przyczynach zaistnienia takiego stanu rzeczy, wskazuje na chroniczne niedofinansowanie transportu kolejowego. Niestety jest to populistycznie wygłaszana i powtarzana półprawda. Podstawowa przyczyną obecnego paraliżu jest po prostu indolencja i złe zarządzanie w spółkach grupy PKP oraz brak jakiegokolwiek nadzoru właścicielskiego i merytorycznego ze strony Ministerstwa Infrastruktury.

husarz_aJako przykład skrajniej nieracjonalności wydawania środków publicznych, która doprowadziła do „kryzysu wagonowego” w okresie świąteczno – noworocznym, należy wskazać politykę taborową spółki PKP Inter City. W ostatnich latach ograniczono przeprowadzanie napraw rewizyjnych wagonów i lokomotyw wykorzystywanych do codziennego realizowania przewozów pasażerskich. Dlatego, pomimo iż spółka PKP IC posiada ponad 2700 wagonów, z czego około 1300 potrzebnych jest do codziennej obsługi pociągów, od grudnia 2010wagony_bocznica zaczęło ich brakować, ponieważ 2/3 wagonów stoi nie używanych na bocznicach. Warto nadmienić, iż ich naprawa rewizyjna  jest jednym z podstawowych czynności utrzymaniowych taboru, powinna być wykonywana, co dwa lata a jej koszt wynosi od 50 000 do 100 000 zł w zależności od jej zakresu. Łatwo obliczyć, że w celu utrzymania odpowiedniego stanu taboru należy na ten rodzaj napraw przeznaczać ok. 50 mln zł rocznie. Bardzo podobnie wygląda sytuacja w parku taborowym lokomotyw, z tą tylko różnicą, że jest ich znacznie  mniej, ale naprawa każdej jest kilkukrotnie droższa niż w przypadku wagonu.

W tym samym czasie, gdy brakuje pieniędzy na podstawowe czynności naprawcze dla kilku tysięcy sztuk taboru, PKP IC wydaje lekką ręką 200 mln zł na zakup 10 nowych lokomotyw elektrycznych (prawdopodobnie są to najdroższe lokomotywy tej klasy, jakie wyprodukowano). Efekt ich zakupu to skrócenie czasu przejazdu kilku pociągów InterCity o kilkanaście minut…. Łatwo więc obliczyć, że zakup jednej lokomotywy odpowiada przywróceniu do służby na okres dwóch lat, około 200 wagonów pasażerskich! Pikanterii sprawie dodaje fakt, że z powodu awarii nie wszystkie lokomotywy są obecnie czynne!

Przy tak „efektywnym” zarządzaniu, sytuacji w przewozach pasażerskich nie uzdrowią nawet miliardy złotych, wydawane równie bezmyślnie jak w przypadku opisanych powyżej inwestycji taborowych. Trudno sobie nawet wyobrazić, aby przy promowaniu przez rząd takiego poziomu zarządzania państwowymi spółkami kolejowymi, transport szynowy funkcjonował lepiej niż obecnie.

 

>> do góry